W sobotę 30 grudnia w Kauflandzie odbył się dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Pracownicy nie obsługiwali w tym czasie klientów m.in. w sklepach w Warszawie, w Goleniowie, Sosnowcu czy Iławie. Osoby zrzeszone w związku zawodowym domagają się podwyżek o 1200 zł dla wszystkich pracowników i zwiększenia zatrudnienia w sklepach o 30 proc.
Kaufland twierdzi, że strajk był nielegalny
Zdaniem Kauflandu, strajk był "nielegalny", a pracownicy "zostali wprowadzeni w błąd przez związek". "Zgodnie z prawem pracownicy, którzy zaprzestaną świadczenia pracy z powodu strajku, nie będą mogli uzyskać za ten czas wynagrodzenia. Informacje te przekazaliśmy z poczucia lojalności wobec naszego personelu oraz w celu ochrony statusu i interesu zatrudnionych. Ponadto chcielibyśmy podkreślić, że pozostajemy niezmiennie otwarci na konstruktywny dialog, a wszelkie sprawy dotyczące pracowników konsultujemy ze stroną związkową" - zapewniał Kaufland w oświadczeniu przesłanym redakcji portalu wiadomoscihandlowe.pl.
Z taką interpretacją prawa nie zgadzają się politycy Razem, którzy wsparli działania związkowców. - Jesteśmy tutaj, żeby wysłać firmie prosty komunikat: strajki ostrzegawcze są legalne, a pracownicy mają prawo protestować - powiedział Adrian Zandberg, który pojawił się w jednym ze sklepów niemieckiej sieci super- i hipermarketów.
Razem wspiera pracowników Kauflandu
Partia Razem wskazuje, że Konfederacja Pracy swoje postulaty głosiła już w sierpniu, rozpoczynając tym samym spór zbiorowy z pracodawcą. "Jednak cztery miesiące rokowań nie przyniosły rozwiązania. Spór wkroczył w następną fazę - teraz na rozmowach ma się pojawić mediator, już wyznaczony do tej roli przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Związek zawodowy zyskał też prawo do organizacji protestów, w tym do strajku ostrzegawczego" - uważają politycy Razem.
- Niestety, Kaufland nie szanuje polskiego prawa i przepisów o rozwiązywaniu sporów zbiorowych - powiedział w sobotę Adrian Zandberg. - Pracownicy dostali dzisiaj pismo, że żadnego sporu zbiorowego nie ma, a organizowany strajk ostrzegawczy jest nielegalny, chociaż nie ma do tego żadnych podstaw. Jako posłowie Razem, posłowie Lewicy jesteśmy dzisiaj ze strajkującymi, żeby upewnić się, że ich prawa są i będą przestrzegane - dodał lewicowy polityk.
Razem w komunikacie rozesłanym do mediów wskazuje, że nie jest to pierwszy raz kiedy Kaufland Polska narusza przepisy polskiego prawa pracy. "Kilka miesięcy temu sąd zdecydował o przywróceniu do pracy Jolanty Żołnierczyk, działaczki związkowej z Żywca. Żołnierczyk domagała się wyrównania płac kobiet, wracających do pracy po urlopach macierzyńskich i została zwolniona dyscyplinarnie, mimo przysługującej jej ochrony związkowej. Teraz - po powrocie do pracy - bierze czynny udział w strajku" - wskazano w oświadczeniu Partii Razem.